Początek Wszechświata.
Najbardziej szara z szarych.
Najbardziej boska z boskich.
Jej Wysokość Gęś!
Żaden inny ptak, ani jakiekolwiek inne stworzenie, nie było tak ważne i czczone, wśród tak wielu ludów i kultur na całej Ziemi. Starożytni Egipcjanie i Hindusi, Słowianie i Germanie, Ludy Syberii, Innuici i Indianie – dosłownie wszędzie, gdzie pojawiały się gęsi, ludzie widzieli w nich ucieleśnienie bogów lub ich posłańców. Ich krzyk poruszył Wszechświat do życia. Wielka Pra-Gęś zniosła Złote Jajo, wspaniałe jak Słońce, a z niego wyszedł Stwórca… I tak oto wszyscy, razem z całym Ziemskim Stworzeniem (Bioróżnorodnością!), jesteśmy od Gęsi.
Ziemskie życie gęsi, jest nie mniej fascynujące i skomplikowane. Późnym latem i jesienią, całymi rodzinami spotykają się na sejmikach. Tutaj nowe pokolenia poznają rodzeństwo z poprzednich lat, a także dalszych krewnych i sąsiadów. To ważne, bo wszystkich czeka daleka i niebezpieczna droga – łatwo się zgubić. Wówczas, młode ptaki mogą liczyć na wsparcie i opiekę nie tylko rodziców. Młodzież musi się wszystkiego nauczyć – od zwykłego latania, po skomplikowane techniki nawigacji i szczegółową mapę terenu na trasie wielkiej wędrówki. W przyszłości swoją wiedzę przekażą kolejnym pokoleniom. Na zimowisku młode ptaki spotkają swoje pierwsze miłości. Czasami będzie to przygoda tylko na najbliższą zimę lub jeszcze kolejne lato, a czasami związek na życie. A życie uczuciowe gęsi to prawdziwa opera mydlana. Po okresie narzeczeństwa (lub kilku narzeczonych), najczęściej gdy mają 3–4 lata, decydują się założyć rodzinę. Niektóre wybierają model niestandardowy – jednopłciowy.
W swoich parach będą trwały do końca życia. Ale – nieślubne dzieci, romanse, separacje, rozwody, a nawet powroty do dawnego małżonka, wcale nie należą do rzadkości. Nic dziwnego, że te ptaki są tak emocjonalne…
Gęsi doskonale znają swoich sąsiadów. Gdy stanie się nieszczęście – adaptują osierocone maluchy. Latami utrzymują kontakty ze swoim rodzeństwem oraz dziećmi z poprzednich sezonów. Mają swoich osobistych przyjaciół i wrogów. Doroczne zimowiska są dla nich jak miejsce spotkań towarzyskich – ze starymi znajomymi i rodziną, którzy sezon lęgowy spędzają daleko od siebie. Inteligentne, czujne, wrażliwe, zakochane lub zamyślone, z dumą i godnością noszą swoją elegancką szarość obwiedzioną białym złotem. Jak przystało na wybrańców bogów.
I jest jeszcze coś… Gdy umiera gęś – bardzo cierpią jej najbliżsi. Największy dramat przeżywają młode, które straciły rodziców oraz ptaki, które straciły partnera. Zwykle szukają wówczas pocieszenia u rodziny lub w gronie przyjaciół. Jedne w końcu układają sobie życie z nowym partnerem. Inne wybierają samotność. Jeszcze inne zapadają trwale w depresje. Wkrótce zginą w zębach drapieżników lub umrą – z żalu.
Współcześnie, najczęstszą przyczyną śmierci dzikich gęsi są polowania. One same stały się trwożne i płochliwe. Gdy podnosimy rękę na Gęś, wiedzmy, że oto zabijamy czyjegoś ojca, męża, syna, brata, przyjaciela… Łamiemy komuś serce. Pamiętajmy, że ktoś, gdzieś będzie bardzo tęsknił i cierpiał. Może, pogrążony w żałobie, wciąż woła pośród pustej wody…
Starożytni Egipcjanie wierzyli, że ludzie udający się do Krainy Zmarłych muszą pójść ścieżką koło Gęsiego Stawu zwanego Char. Krzyk, jaki Gęsi podniosą na widok duszy przybysza będzie znakiem dla Ozyrysa oraz wszystkich towarzyszących mu bóstw i okrutnych strażników. A wtedy biada złej duszy!…
P.S.: W Polsce żyje dzisiaj około 3 tys. par Gęgawy. Być może nasz najbardziej płochliwy gatunek. Święty ptak naszych przodków, został niemal eksterminowany w połowie XX wieku. Na szczęście(!) – w ciągu ostatnich dziesięcioleci, powoli, ale powraca. Przynajmniej tam, gdzie jeszcze zostało trochę spokoju oraz wody, trzcin i mokrych łąk dookoła. Jesienią dołączają do nich kuzyni z Dalekiej Północy i Syberii – Gęsi Białoczelne i Zbożowe. Wówczas wielkie klucze tych wytrwałych wędrowców przesuwają się wysoko nad naszymi głowami. Zanim ich tam wypatrzymy – na pewno usłyszymy – gdy całe rodziny, przyjaciele, znajomi a nawet obcy krzyczą do siebie, dodając sobie odwagi na kolejne setki i tysiące kilometrów. Głos Bogów. Dowód, że Ziemia jeszcze żyje. I chyba nie ma człowieka, którego nie poruszyłby ten widok – ten głos. Szacunek!