Nagranie z tajnego spotkania Ministerstwa Środowiska: „Przystępujemy do tak zwanych dorzynek, czyli wykańczania populacji”
2019-02-13Epidemia to nie polityka. Amnestia dla dzika!
2019-04-09Jesienią głośna była sprawa polowań włoskich myśliwych na Zalewie Wiślanym. W ciągu kilku dni zginęło kilkaset gęsi i kaczek. Szybko okazało się, że naruszeniem prawa było nie tylko pozostawienie martwych ptaków i brak psów – polowania miały miejsce tuż przy samym Zalewie, a zatem w strefie, które zgodnie z 53 art. Prawa Łowieckiego jest wolna od polowań na migrujące ptaki: ”Kto poluje na przelotne ptactwo łowne na wybrzeżu morskim w pasie 3000 m od brzegu w głąb morza lub 5000 m w głąb lądu podlega karze pozbawienia wolności do lat 5”. Ten przepis nie jest wynikiem ostatniej nowelizacji, istnieje od wielu lat. Rzeczniczka PZŁ (jak zwykle) tłumaczyła, że “wszystko odbyło się zgodnie z prawem”, choć zdjęcia, reportaże w telewizji i relacje świadków były jednoznaczne.
Urząd Morski w Gdyni na życzenie prokuratury potwierdził taką definicję Bałtyku i jego linii brzegowej. Warto zauważyć, że mówimy nie tylko o Zalewie Wiślanym, ale również Zalewie Szczecińskim! Klub Przyrodników już w 2013 roku w pismach do kół łowieckich, nadleśnictw i dyrekcji Lasów Państwowych wyraźnie informował, że obszary te są wyłączone z polowań na przelatujące ptaki i prosił o uwzględnienie tego faktu w planach łowieckich.
Kilka dni temu Ministerstwo Środowiska przedstawiło ostatecznie stanowisko, w którym uznaje za bezprawne polowania na ptaki w obrębie 5 km od brzegu Zalewu Wiślanego. Złamanie zakazu podlega karze pozbawienia wolności do lat 5. Myśliwi twierdzą, że posługiwali się wcześniejszą interpretacją Departamentu Leśnictwa Ministerstwa Środowiska. Czy rzeczywiście MŚ wydało wcześniej taką interpretację? Kto ją wystawił, w sprzeczności z obowiązującym prawem? I kto odpowie za śmierć setek ptaków rocznie, w samej strefie ochronnej Zalewu Wiślanego?
Postanowiliśmy przyjrzeć się bliżej całej sytuacji. Nie tylko okolicy Zalewu Wiślanego, ale również Zalewu Szczecińskiego i całego wybrzeża Morza Bałtyckiego. Przepisy dotyczące “standardowej” linii brzegowej nigdy nie budziły wątpliwości i nie podlegały interpretacjom. Czy przestrzegano tam zatem prawa i nie polowano na migrujące ptaki?
Przygotowaliśmy interaktywną mapę całej strefy ochronnej. Dostępna jest TUTAJ.
Zielony kolor to strefa chroniona. Łososiowy – okręgi łowieckie, których choć część nachodzi na obszar strefy. Liczby oznaczają sumę zabitych gęsi i kaczek w latach 2016-2018. Każdy z okręgów można “kliknąć”, wyświetlając szczegółowe dane (nr obwodu, powierzchnia, plany łowieckie i ich wykonanie dla gęsi i kaczek).
Zawęziliśmy analizę do gęsi i kaczek, choć w większości obwodów ginęły również choćby grzywacze i słonki. Ustawodawca zastrzegł strefę dla “przelotnego ptactwa łownego”. Jak to często bywa, definicja mogłaby być bardziej precyzyjna. Tym niemniej o ile myśliwy nie ma 100% pewności, że ptak nie jest “przelotny”, nie wolno mu oddać strzału. W sezonie polowań na ptaki (tj. po za kończeniu lęgów) de facto każdy ptak może być “przelotny” (a już z pewnością migrujące gęsi), a nie mogąc tego wykluczyć – należy zaprzestać polowań.
Patrząc na mapę tylko niewielka część obwodów znajduje się w całości w strefie ochronnej. Pozostałe znajdują się w większości w strefie, najczęściej to 80-90% ich powierzchni. Bez dokładniejszych danych niestety nie da się udowodnić kłusownictwa w tych obwodach – myśliwi zapewne będą twierdzić, że polowali akurat w tym małym fragmencie swojego obwodu nie objętym ochroną.
Przyjrzyjmy się jednak tym obwodom, które są w całości w strefie. Jak wyglądała sytuacja na Zalewie Wiślanym?
Poza Mierzeją Wiślaną (która była wolna od polowań) mamy trzy obwody w całości w strefie: nr 88 (88 zabitych ptaków), nr 89 (220 ptaków) i nr 110 (120 ptaków). Obwód nr 27 jest w 95% w strefie (50 ptaków). Warto zauważyć, że obwód nr 110 jest prawie w całości w chronionej strefie nawet wg “poprzedniej” definicji myśliwych, a mimo tego zginęło w nim 120 gęsi i kaczek.
Jak wyglądała sytuacja nad Zalewem Szczecińskim?
W całości w chronionej strefie mamy obwody: nr 14 (141 zabitych ptaków), nr 15 (brak polowań), nr 16 (138 ptaków), nr 165 (188 ptaków).
Wzdłuż całego wybrzeża Bałtyku widzimy wiele obwodów łowieckich prawie w całości objętych strefą ochronną, a mimo tego ginęły w nich setki ptaków. Najlepszym sposobem kontroli (i autokontroli samych myśliwych) byłoby wytyczenie nowych obwodów łowieckich (co będzie miało wkrótce miejsce) wzdłuż stref ochronnych. Wówczas sytuacja będzie jasna: w tych obwodach nie będzie wolno ustalić żadnych planów łowieckich dotyczących ptaków, które mogą migrować przez te obszary.
Została nam jeszcze jedna sprawa do sprawdzenia – jakie dane zawierały plany łowieckie? O ile w wielu obwodach zaniechano polowań lub były niewielkie (jak w obwodzie nr 2 na poniższym fragmencie mapy), to plany łowieckie zakładały zabicie dużej liczby ptaków. Jakim prawem zaplanowano zatem zabicie chronionych ptaków, nawet wg tej błędnej, poprzedniej definicji linii brzegowej?
Nie wiadomo jeszcze czy uda się postawić komuś zarzuty w związku z wieloletnim kłusownictwem ptaków. Sprawa została nagłośniona i będzie z pewnością monitorowana przez koalicję Niech Żyją! To wszystko daje przynajmniej sporą szansę, że od tej pory ten duży obszar ponad 4000 km2 będzie bezpiecznym miejscem dla migrujących ptaków.