Wpadki myśliwych. Zabawne, czy raczej skłaniające do refleksji?
2019-12-05Postrzelona podgorzałka na Stawach Zatorskich
2019-12-14Andrzej Szczypiór, łowczy okręgowy z Radomia, w audycji w lokalnym radio tradycyjnie podsyca atmosferę strachu wobec wilków. I absolutnie bez poczucia wstydu i zażenowania opowiada o „stratach”, jakie wilki powodują w radomskich lasach. Takie to niestety czasy, że zamiast zaprosić do studia eksperta i dostarczyć rzetelnej wiedzy i ciekawych opowieści słuchaczom, zmienia się audycję w monolog myśliwego rozdrażnionego tym, że wreszcie pozwalamy przyrodzie na rozwinięcie skrzydeł. Możemy nawet zrozumieć panikę myśliwych – wilki w naturalny sposób regulują populacje zwierząt, odsyłając ich na emeryturę. To te mityczne „straty”, o których łowczy raczy już na początku rozmowy wspominać.
Tymczasem naprawdę ciekawą rozmowę o wilkach możemy znaleźć w trochę niespodziewanym miejscu, na stronie Lasów Państwowych. O tych niesamowitych drapieżnikach opowiada Adam Gełdon:
Warto zwrócić uwagę na fragment, w którym leśnik przytacza dane z innych krajów, które pokazują wyraźnie, że właśnie rozpoczęcie strzelenia do wilków powoduje więcej przypadków zbliżania do ludzkich osad i ataków na zwierzęta hodowlane. Nie ma w tym paradoksu – gdy rozbijamy wilcze rodziny, stają się niezdolne do polowań na dzikie zwierzęta i ratują się zbliżaniem do człowieka, choć boją się nas panicznie.