Nowy Minister… Zasobów Naturalnych
2019-11-09Kolejny przypadek zabicia żubra
2019-11-18Pierwsze dni organizowania się prac nowego parlamentu przyniosły fatalne informacje. Najgorsze z możliwych!
Sejm w rękach myśliwych…
Szefową komisji ochrony środowiska została Urszula Pasławska, myśliwa walcząca w poprzedniej kadencji za utrzymaniem wszelkich przywilejów łowieckich, w tym udziału dzieci w polowaniach. Jest przewodniczącą Klubu Dian Polskiego Związku Łowieckiego. Na lobby łowieckie głosowali niestety również przedstawiciele Lewicy i Zielonych. Można zrozumieć, że to stanowisko po rozdziale miało przypaść PSL, ale można było żądać innego kandydata, naprawdę wspierającego ochronę przyrody w Polsce. A przynajmniej w ostateczności nie głosować za tą kandydaturą. Czy to błąd młodych posłów, którzy nie potrafią jeszcze szybko znaleźć kluczowych informacji o kandydatach? Wiemy, że opozycja tłumaczy się z tej sytuacji „dobrymi zwyczajami parlamentarnymi”, ale to tylko pokazuje, jak fatalny jest stan naszej demokracji. O czym świadczą opowieści posłów o tym, jak nazwiska kandydatów komisji poznają 3 minuty przed głosowaniem? W taki sposób organizują się najważniejsze instytucje tego kraju?
W tekście OKO.press czytamy:
„jeden z polityków Lewicy powiedział nam także, że „Komisja Środowiska nie była dla nas priorytetowa, w odróżnieniu od Komisji Rodziny. Dlatego zaakceptowaliśmy zaproponowaną podczas uzgodnień między klubami poselskimi przewodniczącą Komisji Ochrony Środowiska”. Jednak odmówił później autoryzacji, dlatego nie podajemy jego nazwiska.”
… i senat również!
W senacie stanowisko komisji ochrony środowiska objął Zdzisław Pupa z PiS. Podczas debaty nad Prawem Łowieckim w Senacie 15 marca 2018 r. „zachwalał zbawienne dla myśliwych skutki uprawiania łowiectwa”.